Za fasadą gruzińskiej tradycji skrywane są historie, od których prościej odwrócić wzrok. Stasia Budzisz, reporterka zajmująca się Gruzją od dekady, bada problemy kraju zamykanego często w skojarzeniach z gościnnością, smaczną kuchnią i malowniczymi krajobrazami. Jej bohaterami są wykluczeni, osoby z niepełnosprawnościami, członkowie mniejszości LGBT, kobiety i mężczyźni - zwykli Gruzini, którzy czekają na prawdziwe zmiany. Razem z nimi autorka wchodzi za drzwi gruzińskich domów. Burzy fasadę.
UWAGI:
Ilustracje na wyklejkach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Porzucili miasto, by na piaskach zbudować lepszą przyszłość. Dla siebie i innych.
Jakób Dietrich, Jan Świech, Stanisław Russek i Izaak Wölfling - czterej budowniczowie podwarszawskich willi i pensjonatów. Ich rodziny, współpracownicy, przyjaciele, potomkowie. Inwestorki i inwestorzy ze stolicy. Przedsiębiorcy budowlani, inżynierowie, architekci. Kobiety prowadzące pensjonaty. Właściciel tartaku. Nielegalni piekarze. Lokatorzy kwaterunkowi. Świdermajerowie. Łączyły ich letnie tryby.
Zostały po nich drewniane domy nanizane na nitkę linii otwockiej. Wczoraj pałace z bajek, dziś często rudery. Stawiane dla zysku, teraz generują wydatki. Od czasu do czasu któryś z nich płonie, bo działka jest cenniejsza bez niego. Nieliczni zapaleńcy próbują je ratować. Wtedy taki wskrzeszony dom zaczyna na nowo opowiadać przeszłość.
Katarzyna Chudyńska-Szuchnik wsłuchuje się w opowieści zaklęte w architekturze uzdrowiskowej. Bada jej przeszłość i pyta o przyszłość. Tworzy osobisty leksykon drewnianych świdermajerów. Są w nim domy torty, domy duchy, domy ogniska, domy uśpione i domy wskrzeszone, domy skarbonki i domy bezpańskie. To opowieść o tożsamości, którą najłatwiej jest zatracić, wygodniej przekształcić. Najtrudniej utrzymać.
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 316-[323].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Poznajcie historię ostatniego prawdziwego pustelnika Ameryki
Jak narodziła się legenda o Pustelniku z North Pond? Z domków ginęły zapasowe butle z gazem. Jedzenie, słodycze, latarki, baterie. Albo książki z nocnego stolika. Zbyt drobne kradzieże, by wzywać policję, zbyt dziwne, by uznać je za żart. Wszystko za sprawą człowieka, który w 1986 roku wyszedł ze swojego domu z postanowieniem, by zgubić się gdzieś i nigdy więcej nie wrócić do cywilizacji. Christopher Knight żył w lesie 27 lat. Na wieść o jego aresztowaniu w 2013 roku mieszkańcy Maine odetchnęli z ulgą, a w Stanach rozgorzała dyskusja o winie, wymiarze kary oraz o tym, czy pustelnik mówi prawdę. Jak udało mu się przetrwać surowe i mroźne zimy? Dlaczego unikał kontaktu ze światem? Być może właściwsze byłoby pytanie, jakie zasugerował autorowi niniejszej książki sam Knight: nie dlaczego ktoś opuszcza społeczeństwo, tylko dlaczego ktokolwiek chce w nim zostać?
UWAGI:
Mapy na wyklejkach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
To też jest Kanada: siedem zapałek w słoiku, sny o czubkach drzew, powiewające na wietrze czerwone suknie, dzieci odbierane rodzicom o świcie. I ludzie, którzy nie mówią, że są absolwentami szkół z internatem. Mówią: jesteśmy ocaleńcami. Przetrwaliśmy.
Dlaczego Kanada ściąga dziś z pomników i banknotów swoich dawnych bohaterów? Jak to możliwe, że odbierano tam dzieci rodzicom? Czyja ręka temu błogosławiła?
Joanna Gierak-Onoszko przywiozła z Kanady opowieść o niewyobrażalnym kosz- marze. Mocny, znakomity debiut. [Wojciech Tochman]
To książka o Kanadzie, jakiej nie znamy i jakiej wolelibyśmy nie znać. Zbyt polubiliśmy myśl, ze to kraj szczęśliwy. Joanna Gierak-Onoszko musi nas boleśnie rozczarować. Sprawdza, wjaki sposób Kanadyjczycy mierzą się dziś z grzechami swojej przeszłości. Punktuje absurdy i pułapki tych rozliczeń, pokazuje, ze naszej kulturze brakuje skutecznych narzędzi i wzorców, by naprawiać zło. To pasjonująca opowieść o duchowych granicach zachodniej cywilizacji. W czasie lektury nie raz złapiemy się za głowę. [Katarzyna Surmiak-Domańska]
Pojednanie jest procesem o wyraźnym początku, ale bez końca.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Każdy widzi swoje, ale nigdzie nie ma człowieka".
Mało kto pop przeczytaniu tej książki uwierzy, że jest to debiut, że Agata Listoś-Kostrzewa nie opublikowała już tuzina książek, przy pisaniu których wyrobiła sobie tę dokumentacyjną skrupulatność i zachwycającą zdolność literackiego wędrowania przez czas i przestrzeń. Pytam całkiem poważnie: gdzie nauczyła się tak mistrzowsko splatać wątki. Czy od samego Sebalda wzięła tę pokorę wobec dziejów i swobodę pisania o nich? A przecież Bytom to taki ogromny, onieśmielający temat. Temat na dzieło życia. Tyle światła i opowieści można odnaleźć w Bytomiu i Bytomiem opisać. Bo historia, bo Polacy, Niemcy, Ślązacy. Bo węgiel, galman, srebro, żelazo, cynk. Bo skarby, legendy, katastrofy, klątwy i wielka polityka. Bo w losie tego miasta mogą się przejrzeć dziesiątki przemysłowych miast z tej części Europy. Jednak tak wspaniałą książkę napisano tylko o jedynym z nich. [Filip Springer]
To, co zdecydowało o powstaniu Bytomia, jego bogactwie i tradycji, miało stać się jego zagładą.
Gdyby Stalin nie wskazał palcem tego miejsca na mapie. Gdyby Bierut nie krzyknął: "Węgiel to największe bogactwo Polski!". Gdyby Bytom nie stał się scenografią działań polityczno-gospodarczych, których serce biło pod miastem. Gdyby tłustego węgla nie pilnował potężny piaskowiec. Gdyby nie wjechała tu pod ziemię pierwsza w Europie lokomotywa. Gdyby Karol Godula nie zostawił swojego majątku sześciolatce, czyniąc z niej śląskiego Kopciuszka. Gdyby Śląsk nie wrócił do macierzy. Gdyby za węglem nie szło szczęście i nieszczęście Bytomia. Gdyby świat nie był taki, że roz jest tak, a roz tak."
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach: 409-437.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni